Kto co może w demokracji
Spór o gimnazjum na Ursynowie
Kto co może w demokracji
Na Ursynowie nie spodziewali się protestu w szkole na Małcużyńskiego
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Od początku było wiadomo, że gimnazjum nie powstanie. Nikt jednak nie chciał tego otwarcie powiedzieć. Dziś w gminie tłumaczą, że 160 osób nie może decydować o całym Ursynowie, że w demokracji nie wszyscy robią, co chcą.
Rodzice przyszłych gimnazjalistów z Ursynowa, ze szkoły przy ulicy Małcużyńskiego, chcieli, by u nich powstało gimnazjum. Nie dziwi ich zamieszanie wokół tej sprawy. Mówią, że chodzi o autorytet gminy i jej urzędników, że to oni podejmują jedynie słuszne decyzje. Tym razem o wspaniałej sieci gimnazjów.
Na początku roku szkolnego dowiedzieli się, że dyrektor szkoły na Małcużyńskiego chce, by było w niej gimnazjum, bo szkoła spełnia warunki techniczne i kadrowe. Do końca lutego gmina miała ustawowy obowiązek, by poinformować rodziców przyszłych gimnazjalistów, do jakiej szkoły będą chodziły ich dzieci. Na Małcużyńskiego nic nie było wiadomo.
Rodzice napisali w tej sprawie do gminy, ale nie dostali odpowiedzi. W marcu dowiedzieli się, że gimnazjum u nich nie będzie, a dzieci zostaną przeniesione do sąsiedniej szkoły - na Ubocze.
- W gminie mówili nam, że wszystko odbyło się zgodnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta