Wiocha
Wiocha
Słowo "wiocha" ma co najmniej dwa znaczenia, dodatnie i ujemne. Co do pierwszego, sprawa jest jasna: moi znajomi, wyruszając na weekend pod Warszawę, spodziewają się rozkoszy rustykalnych. Woda czysta i łąka zielona. Jednak bywa i tak, że wiocha brzmi złowieszczo, kiedy wymyślają nam w tramwaju za wiejski wygląd i maniery.
To właśnie zdarzyło mi się niedawno w komunikacji miejskiej. Stanąłem niezręcznie, blokując komuś drogę. Natychmiast odezwała się jakaś dama, powiadając kąśliwie, że jestem z wiochy i nie umiem się znaleźć w mieście. Podobne odzywki słyszy się od czasu do czasu. Pewnego razu autobus gwałtownie zahamował i ludzie powpadali na siebie. Jakiś pan o czerstwym wyglądzie zaatakował faceta, który zawisł mu nad głową: "To nie jest furmanka, tylko autobus, trzeba się trzymać, a nie kłaść komuś na plecach". Istotnie, porównanie było dorzeczne; na furmance jest więcej miejsca niż w autobusie i zachowujemy pewien wpływ na konia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta