W czym rzecz
W czym rzecz
Gdyby oskarżone podłączyły się w piwnicy do czyjejś linii telefonicznej, to ich rozmowy byłyby kradzieżą impulsów. One jednak po prostu telefonowały sobie z pracy, na koszt pracodawcy, więc tego, kto nazwie je złodziejkami, same mogą zaciągnąć do sądu.
Sprawa znana wszystkim, więc tylko krótkie przypomnienie. Trzy telefonistki gdańskiej Akademii Medycznej wydzwaniały sobie z pracy do audiotele. Odpowiadały na pytania, jak zawsze idiotyczne w tej zabawie, której organizatorom nie chodzi o to, by uczestnicy popisywali się intelektem, ale o to, by licznik telefonu wystukał jak najwięcej. Wygrywały pieniądze, złote łańcuszki, wisiorki, wodę toaletową, zegarki, bieliznę, lokówki do włosów, dezodoranty. Wszystko razem - za 45 tys. zł. Rachunki Akademii Medycznej za te rozmowy podliczono na 634 tys. zł. Kiedy sąd, który miał zadecydować o tym, czy poniosą karę i jaką, ogłaszał wyrok, oskarżone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta