Pieczęć i gumowce
Pieczęć i gumowce
Łania Fela podbiega do Aleksandra Adamskiego na zawołanie.
Tutaj swoje "chałupy" mają aktorzy, lekarze i prawnicy. Także biznesmeni, dziennikarze i warszawska profesura. Dacze i miejscowi to dwa światy, które się nie przenikają. Żyją obok siebie, każdy innym życiem. Może dlatego z roku na rok coraz więcej warszawiaków ciągnie do Świętajna.
W Świętajnie rośnie las i dacze. Las zajmuje ponad sześćdziesiąt procent gminy, dacz jest tysiąc, może więcej. Kiedy weekend nadciąga nad Warszawę, tysiąc jej mieszkańców pakuje do samochodów dzieci, żony, psy, kanarki i znajomych, i gna dwieście kilometrów do Piasutna, Koczka, Powałczyna, Jerutek, Spychowa - wsi malowniczo przycupniętych nad jeziorami w mazurskiej gminie Świętajno.
- U nas działki nigdy nie były towarem, który leży na półkach - uśmiecha się Jerzy Fabisiak - człowiek miejscowy od urodzenia, wójt gminy i przewodniczący Rady Powiatu Szczytno. Po pracy - dzierżawca 500-hektarowego popegeerowskiego gospodarstwa.
Model Borowika
W Świętajnie ludzie kochają tradycję. Od ćwierć wieku na sołtysa wybierają Jana Kuchtę, a na piwo chodzą do knajpy "Borowik". O ponadsiedemdziesięcioletnim Kuchcie krąży po wsi anegdota: "Przychodzi petent do sołtysa, a sołtys śpi. Sołtysowa prowadzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta