Godność bezdomnych
Bohaterowie Łez Grzegorza Strumyka są biedni tak bardzo, że biedniejsi już być nie mogą
Godność bezdomnych
JANUSZ DRZEWUCKI
Spotykamy ich na dworcach, w podziemnych przejściach, na ulicy, przed sklepami. Odtrąceni przez społeczeństwo, ludzie z marginesu, którzy utracili wszystko: pracę, rodzinę, mieszkanie. Bezdomni: czterdziestoletni mężczyzna i dwudziestoletnia, wyglądająca niczym chłopiec, dziewczyna są bohaterami powieści Grzegorza Strumyka "Łzy".
Mieszkają w opuszczonym magazynie w peryferyjnej dzielnicy wielkiego miasta. Nie mają niczego ani nikogo, tylko siebie. Są samotni i biedni tak bardzo, że biedniejsi już być nie mogą. Żeby nie było wątpliwości: "Wszystko, co mieli, mieli na sobie".
Wszystko jest żebraniną
Pozostawieni na łasce - czy może raczej, niełasce - losu, próbują przeżyć jeszcze jeden dzień. Ich dramat rozgrywa się w ciszy i w milczeniu. Mówią do siebie niewiele, nie mają zresztą o czym rozmawiać. Niekiedy wydaje się nawet, że cierpią na atrofię mowy: "On, któremu przed czterdziestką słowa rozchodzą się po głowie, musi ich szukać, by od początku nazywać nazwane wcześniej ludzkie rzeczy, które często już prawie tylko widzi, nie chce mówić, zapomina mówić. Ona, która mówi jeszcze mniej od niego, a wszystko, o czym nie mówi, widać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta