W zasadzie nie bywam
Sławomir Mrożek o premierze "Letniego dnia" w Londynie
W zasadzie nie bywam
FOT. JACEK DOMIŃSKI
W Londynie w Teatrze Old Red Lion na Islingtonie można oglądać "Letni dzień" Sławomira Mrożka. 70-letni dziś autor przyjechał specjalnie na wtorkową premierę. "Letni dzień" wyreżyserował we własnym przekładzie na angielski David Graham-Young z Contemporary Stage Company.
Pana kameralna sztuka grana jest w małym teatrze, który jest w stanie pomieścić zaledwie 60 widzów. Scena znajduje się nad gwarnym pubem Old Red Lion. Z dołu dociera dym z papierosów i strzępy rozmów. Przypomina to atmosferę panującą w Edynburgu podczas sierpniowego festiwalu teatrów awangardowych Fringe, gdzie na takich właśnie małych scenach do białego rana toczy się życie teatralne. Czy takiej scenerii pan oczekiwał?
SŁAWOMIR MROŻEK: Sztuka napisana mniej więcej 15 lat temu jest dawno po światowej premierze. Widziałem ją we Francji po francusku, we Włoszech po włosku, w Sztokholmie i jeszcze w paru innych miejscach. Dlatego nie zastanawiam się już, jaka scena jest dla niej najlepsza. Należy po prostu do repertuaru. Cieszę się, oczywiście, z każdej okazji, kiedy znów się pojawia, zwłaszcza kiedy wykonanie okazuje się dobre, tak jak w tym przypadku. Ten typ teatru, jaki reprezentuje Old Red Lion,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta