Cień Tymińskiego
Za niespełna pół roku - wybory prezydenckie, choć Leszek Miller już oświadczył, że mamy je za sobą. Trudno się temu dziwić - bo przeciwnik Kwaśniewskiego ciągle jest przeciwnikiem wirtualnym. Nie mówię o Korwinie-Mikke, Wileckim i wynalazcy cudownych wkładek do butów, którzy sami zgłosili się na ochotnika, bo są to ludzie chorzy na media i nie tylko.
Dostojne, skłócone ze sobą gremia partii koalicyjnych, w ciężkich bólach porodowych usiłują wyłonić kogoś naprawdę "godnego", tego "najlepszego", tego "najszlachetniejszego". I urodzą takich - pewnie od dwóch do pięciu.
A za plecami czai się Lepper, mały, ale wcale niegłupi cwaniak. Oglądaliśmy go w akcji w tym tygodniu. Wygląda na to, że znów nadeszły czasy Tymińskiego. Maciej Łukasiewicz