Dziennikarz - sojusznik czy przeciwnik sądu
Między trzecią a czwartą władzą
Dziennikarz - sojusznik czy przeciwnik sądu
Po wyroku umarzającym sprawę zakupu trotylu przez redakcję "Super Expressu" dziennikarze otaczają byłego wydawcę dziennika Grzegorza Lindenberga
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Rosnące zainteresowanie społeczeństwa procesami powoduje, że coraz więcej reporterów wyciera sądowe ławy. Rzadko kiedy sędziowie są szczęśliwi z tego powodu. - Nie przekazują rzetelnie informacji, bez przerwy dzwonią im komórki, nie mają szacunku dla powagi sądu - zarzucają dziennikarzom. Ci z kolei mają pretensje. - Nie wpuszczają nas na sale, zabraniają nagrywania, nie chcą wypowiadać się publicznie - narzekają.
Czy sędziowie nie lubią dziennikarzy? Ci, którym postawiliśmy to pytanie, zapewniali, że tak nie jest. Doświadczenia reporterów sądowych każą jednak przypuszczać, że nie wszyscy podzielają ich zdanie. Powody mogą być całkowicie irracjonalne. Widząc dziennikarza, sędzia denerwuje się, że ktoś będzie patrzył mu na ręce. - Po części ma rację, bo taka jest przecież rola czwartej władzy. Niepotrzebnie jednak odbiera to jako zamach na swą niezawisłość - powiedział nam anonimowo jeden z warszawskich sędziów.
W pogoni za sensacją
Najpoważniejszy zarzut stawiany dziennikarzom to nierzetelność. - W pogoni za sensacją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta