Kurczak z wozu, tirom lżej
Teoretycznie wszystkie ciężarówki przewożące tranzytem mięso powinny przejść kontrolę weterynaryjną
Kurczak z wozu, tirom lżej
RYS. WAWER
Czy kupując w sklepie lub na targowisku mięso i drób, możemy być pewni, że towar jest przebadany? Czy możemy być pewni, że z ciężarówek przejeżdżających przez Polskę tranzytem nic nie spadło i nie trafiło na nasz talerz? Przepisy w zasadzie nas chronią, ale w życiu wszystko jest możliwe.
Pani Zdzisława Ł. skarży się, że kupiła w budce na warszawskim Ursynowie pierś z kurczaka, po zjedzeniu której cała rodzina cierpiała na ból brzucha i gorączkę.
- Już kiedy jedliśmy, mięso wydawało się dziwne, ale myślałam, że może od smażenia. Mąż kazał mi pójść z reklamacją do sprzedawcy. Ten wyparł się, by kiedykolwiek sprzedawał nieświeże kurczaki, ale kiedy zagroziłam interwencją w sanepidzie, z lady zniknął pojemnik, z którego kupowałam poprzedniego dnia - opowiada pani Zdzisia.
Takich historii każda gospodyni domowa może przytoczyć co najmniej kilka, ale słuchacze zaraz obruszają się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta