Wybór bezpośredni, czyli zły
Wybór bezpośredni, czyli zły
W ostatnim czasie coraz częściej mówi się publicznie o potrzebie wprowadzenia zasady bezpośrednich wyborów prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Pisał o tym Andrzej Pawluszek, samorządowiec z Karpacza ("Jak wybierać burmistrza", "Rz" nr 165, 17.07.2000 r.). Zwolennicy bezpośrednich wyborów powołują się na badania opinii publicznej, które jednoznacznie wskazują na to, że społeczeństwo opowiada się za takim rozwiązaniem. Trudno się temu dziwić. Na pierwszy rzut oka bezpośredni wybór władz gminnych powinien dać większą kontrolę społeczną nad poczynaniami lokalnych władz. Tak zapewne rozumuje przeciętny obywatel, niezorientowany w skomplikowanej materii samorządowego prawa.
Trzeba jednak postawić pytanie, czy bezpośrednie wybory nie osłabią - i tak przecież kulejącej - samorządności. Wprowadzenie bezpośrednich wyborów burmistrzów i wójtów rodzi pytanie o rolę rady gminy i radnych. Wzmocnienie roli burmistrzów i wójtów poprzez ich wybór w wyborach powszechnych, przy zachowaniu dotychczasowych kompetencji organów wykonawczych i uchwałodawczych grozi bowiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta