Cerkiewne dzwony, konie na łące...
Bieszczadź znaczy dzicz
Cerkiewne dzwony, konie na łące...
Michniowiec - cerkiewka
FOT. JACEK RUDZKI
JOANNA SZPERLING
W wielkim mieście pośpiech, hałas, tłok. A może dla poprawy nastroju znaleźć dom piękniejszy niż ten w mieście? W miejscu, gdzie zamiast sztucznego ogrodu z fontanną i rzeźbą amorka rosną zioła w koślawych kępach i falują morza traw, obok przydrożnych kapliczek i kamiennych krzyży.
Może przy domu będzie studnia, a w niej zamiast brudów z Wisły woda z podziemnego źródła? A może to będzie wiekowa chałupa z drewna nad strumieniem górskim we wsi, która wciąż słucha bicia starocerkiewnych dzwonów? Tradycyjna strzecha ze słomy, ogród dziki i niepielęgnowany, a na sznurach suszyć się będzie pranie. Bieszczadzkie domy piękniejsze niż te w miastach przeżywają jesień życia.
Uczta z żurkiem
W starych, nadgryzionych przez czas i korniki, domach ludzie nie chcą mieszkać. Wolą wille z pustaka lub cegły. Bandrów koło Ustrzyk Dolnych to żywy skansen budownictwa wiejskiego. Około trzydziestu wiekowych chat jest krytych dwuspadowymi dachami. Stare...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta