Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Państwo dało mi zeszyt i ołówek

23 września 2000 | Plus Minus | KM
źródło: Nieznane

ROZMOWA

Janusz Krasiński, pisarz: Antykomunistą stałem się dopiero w areszcie Informacji Wojskowej, gdy w celi zobaczyłem granatowego człowieka

Państwo dało mi zeszyt i ołówek

FOT. ANDRZEJ WIKTOR

Rz: W pana powieści "Niemoc" natrafiłem na zdanie: "Jeśli już pisać, to nie o rzeczach zmyślonych, ale o tym, co najbardziej boli". Czy to jest dewiza pańskiego pisarstwa?

JANUSZ KRASIŃSKI: Zacząłem pisać bardzo wcześnie, w czasie okupacji. Byłem wtedy pod wrażeniem książki "Piętnastoletni kapitan" i chciałem tak jak Jules Verne... Z tym, że czarnoskórych niewolników zastępowały polskie ofiary ulicznych łapanek. Bazgrałem nieudolnie w zeszycie, lecz myślę, że był to właśnie ten moment, kiedy zrozumiałem, że jeśli pisać, to o czymś naprawdę ważnym.

Ile pan miał wtedy lat?

Tyle, ile tytułowy bohater powieści Verne'a.

Czy już wówczas myślał pan o tym, że zostanie pisarzem?

Tak, ale przedtem chciałem zostać fizykiem. W rok później w hitlerowskim obozie koncentracyjnym, patrząc, jak kapo znęca się nad jakimś muzułmaninem, powiedziałem do któregoś z kolegów: "Ja to wszystko kiedyś opiszę". Potem było dużo więcej do opisania, marsz śmierci z Hersbruck do Dachau, z czego powstała książka...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2121

Spis treści

Wybory parlamentarne 1997

Media, Internet

Zamów abonament