Marsz po złoto
- Wygrać z wykrzyknikiem - rozmowa z Robertem Korzeniowskim
- Wzór na nowe czasy
- Chód z bliska
"Szedłem tak, jak chciałem. Byłem pewny swoich sił".
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
KRZYSZTOF GUZOWSKI
z Sydney
ROZMOWA
Robert Korzeniowski, złoty medalista w chodzie na 20 km
Wygrać z wykrzyknikiem
Rz: Ze stadionu, po pokonaniu pięciu początkowych okrążeń, wyszedł pan pierwszy. Cały czas szedł pan w czołówce. Wrócił pan na stadion drugi w kolejności, ale jako zwycięzca. Czy tak zakładał plan?
Robert Korzeniowski: Tak właśnie wyglądała moja taktyka. Do 10. kilometra chciałem narzucić szybkie tempo, żeby wyeliminować słabszych przeciwników. Nie chciałem dopuścić do tego, aby ktoś inny dyktował rytm, który mi nie będzie odpowiada. Wyglądało to może dość ryzykownie i głupio, że prowadzę, ale rozpędziłem peleton w tempie poniżej 4 minut na kilometr, co mi najbardziej odpowiadało. Szedłem tak, jak chciałem. Byłem pewny swoich sił, ponieważ wyniki badań, które robiłem przed igrzyskami, wskazywały, że jestem dobrze przygotowany. Między 10. i 15. kilometrem zakładałem trochę odpoczynku, a od 15. kilometra przyspieszenie, miałem nadzieję, że decydujące. Nie musiałem czekać na jakiś desperacki atak na końcu wyścigu, tylko
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta