Pomost w garażu
Zbigniew Kaczmarek, mistrz olimpijski z Montrealu w podnoszeniu ciężarów, któremu odebrano medal za doping
Pomost w garażu
Jak wspomina pan swoje starty olimpijskie?
ZBIGNIEW KACZMAREK: Byłem na trzech olimpiadach. Debiutowałem w 1972 roku w Monachium, od razu stając na podium. Byłem solidnie przygotowany. Najładniejszą olimpiadę przeżyłem cztery lata później w Montrealu.
Czy pan żartuje?
Najpierw było miło. Kiedy dowiedziałem się, że mój start wyznaczono na 21 lipca, odczułem dodatkowe emocje. Tego dnia obchodziłem bowiem 30. urodziny. Uznałem to za dobrą wróżbę. Tak mnie to zmobilizowało, że w rwaniu ustanowiłem rekord świata wynikiem 139,5 kilogramów. W efekcie wygrałem. Ponieważ konkurs zakończył się późnym wieczorem, dekoracja odbyła się dopiero następnego dnia. Do dziś pamiętam, jak słuchałem Mazurka Dąbrowskiego ze złotym medalem na szyi.
Kiedy zabrano panu ten medal?
Najpierw było świętowanie i to dość długie. Jeszcze w wiosce olimpijskiej złoci medaliści otrzymywali telegramy z gratulacjami podpisanymi przez przewodniczącego Rady Państwa, Henryka Jabłońskiego. Już w kraju, na specjalnym spotkaniu, odznaczenia w klapy marynarek rodem z Bytomia wpinał nam premier Piotr Jaroszewicz, a pierwszy sekretarz KC PZPR, Edward Gierek, chętnie się z olimpijczykami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta