Listy
To, co uczynił pan Daniel Olbrychski w Zachęcie, jest czynem aroganckim. Znamienny z jego strony jest brak jakiegokolwiek poczucia, że swym zachowaniem łamie prawo. Nie ma żadnych powodów, by osoba, która z racji wykonywanego zawodu jest bardziej znana ogółowi niż inne, rościła sobie pretensje do stawania ponad prawem. Najbardziej zaskakuje traktowanie w sposób diametralnie inny filmu i wystawy fotograficznej. Aktor, grając daną postać, otrzymuje określoną zapłatę i przestaje być właścicielem przedstawianego tam wizerunku. Jego właściciel, np. producent, może wykorzystywać go w dowolny sposób (o ile nie ogranicza tego szczególna umowa). Nie istnieje więc różnica, czy postać niemieckiego oficera z twarzą użyczoną na potrzeby filmu czy wystawy oglądamy w kinie czy na wystawie zawierającej fotosy z tego filmu. W obu przypadkach jest to ta sama postać i ten sam aktor, zasadniczy cel jest również ten sam - przedstawienie konkretnej postaci, w tym przypadku nazisty. Tytuł filmu czy wystawy jest sprawą wtórną. To, że odbiorca nie rozumie intencji artysty, nie upoważnia go do niszczenia jego dzieł.
Populistyczne użalanie się nad losem zwolnionego za niedopełnienie swych obowiązków strażnika jest kolejnym dowodem istniejącej w polskim społeczeństwie ogromnej pogardy dla przestrzegania prawa czy odpowiedzialności za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta