Trafieni
Trafieni
Nad stołami snuje się dym z papierosów. Nikt nie ma czasu i ochoty na rozmowy. Tu gra się o duże pieniądze - pisze ANDRZEJ KROPIWNICKI
Miła pani w recepcji kasyna warszawskiego hotelu Victoria spisuje moje dane z dowodu osobistego i wręcza papierowy krążek. To tak zwany lucky chip - darmowy żeton na ruletkę. Potem jest już trudniej. Podchodzę do pierwszego stołu i stawiam. Mój chip za pięć złotych wygląda komicznie, bo inni gracze rzucają na stół całe słupki fiszek wartych po sto złotych sztuka. Krupier kręci kołem, rzuca kulkę i mówi sakramentalne No more bets. W napięciu patrzę na wirujące koło. Jeśli wygram, dostanę trzydzieści pięć razy tyle, co postawiłem, czyli - liczę w myślach - prawie dwieście złotych. Koło kręci się coraz wolniej. Kulka przeskakuje kolejne przegródki i mój sen o sukcesie kończy się. Pozostaje mi spacer między stołami. Wszyscy grają w milczeniu. Gdzieniegdzie widać tak zwanych grubych graczy. Przed nim piętrzą się całe stosy żetonów. Przegrywają i wygrywają tysiące złotych, nie okazując najmniejszego wzruszenia. Na pierwszy rzut oka w tym kasynie jest raczej nudnawo.
CO KRAJ, TO OBYCZAJ. - Polskie kasyna różnią się od amerykańskich bądź francuskich - mówi Jacek Sabo, dyrektor operacyjny kasyn należących do spółki Orbis Casino. - Tam kasyno jest częścią rozrywki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta