Moja Kolekcja
- Rozmowa z Wojciechem Fibakiem, kolekcjonerem
- Sprzedający dyktują wysokie ceny
- Ruch kolekcjonerski
- Bezpieczeństwo zbiorów ROZMOWA
Wojciech Fibak, kolekcjoner
Zabobony za miliony
FOT. (C) ŁUKASZ GŁOWALA, KFP
Co można powiedzieć o polskim rynku sztuki po dziesięciu latach. Jakie ma zalety, jakie wady?
WOJCIECH FIBAK: Działają na nim domy aukcyjne o ugruntowanej pozycji, np. Agra, Desa-Unicum, Polswiss Art., Rempex, Dom Aukcyjny Sztuka. Są znakomite galerie sztuki współczesnej: Mariusza Rosiaka, Andrzeja Starmacha, Piotra Nowickiego. To firmy porównywalne z zachodnimi. To zaleta rynku.
Główną wadą jest, że ludzie, którzy mają duże pieniądze i mogliby kupować dobre malarstwo, zbyt rzadko korzystają z pomocy doradców. Najczęściej uważają, że sami wszystko wiedzą najlepiej. Nie podróżują po świecie specjalnie po to, żeby zwiedzać muzea. Nie porównują różnych nurtów z tego samego czasu. Zwykle kupują podług tego samego gustu, jaki obowiązywał w Polsce w XIX wieku i w dwudziestoleciu międzywojennym. Wtedy bogaci Polacy nie poznawali sztuki, nie rozwijali się. Dlatego w polskich zbiorach nie ma dzieł Picassa, Matisse'a, Modiglianiego czy np. ekspresjonistów niemieckich. A w rosyjskich, czeskich lub
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta