Jest miasteczko...
Jest miasteczko...
ANDRZEJ KORASZEWSKI
Lubimy walczyć, ostatnio walczymy z bezrobociem. Bezrobocie koncentruje się u nas głównie na wsi i w zależnych od wsi małych miasteczkach. Z wielu powodów kieruje to moje myśli w stronę twórczości Conrada. Wśród miłośników Józefa Conrada zdecydowanie większą popularnością cieszy się "Lord Jim" niż "Nostromo". Nie ma wątpliwości, że "Nostromo" opowiada znacznie więcej o dzisiejszej Ameryce Łacińskiej niż "Lord Jim" o dzisiejszej Malezji.
W "Nostromo" historia kradzieży ładunku srebra połączona jest ze studium politycznej areny opartej na kulturze pogardy i wielopiętrowych frustracjach. Warstwy wyższe kształcone w zagranicznych szkołach i żyjące we własnym kraju jak na emigracji w Paryżu czy Londynie, nepotyzm i korupcja lokalnych polityków, apatyczna wegetacja niższych warstw, których bożyszczami są grasujący w górach bandyci, a wreszcie rewolta generałów pod hasłem: Costaguana dla Costaguańczyków. Książka wyszła po raz pierwszy w 1904 roku. Pięćdziesiąt lat później Andrzej Bobkowski uważał ją za niezwykle aktualne studium mentalności i kultury politycznej w krajach środkowoamerykańskich. Wiedział, co mówi, mieszkał w Gwatemali. Czy kolejne dziesięciolecia doprowadziły do przełomu? Tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta