Coś w powietrzu
MAGIA NOWEGO JORKU: czyli tygiel ras i wyznań
Coś w powietrzu
Magia Nowego Jorku nie sprowadza się do szelestu banknotów na Wall Street. Jakaś pozytywna energia wypełnia ulice tego miasta. Tekst i zdjęcia - MARCIN SZCZEPAŃSKI
Lee Avenue w Williamsburgu
Na Czternastej Ulicy, pomiędzy Trzecią a Drugą Aleją, wciśnięty między sklepik z afrykańskimi błyskotkami i rzeźbami i karaibską restaurację, stoi bar Thomas Beauty Salon. Dobrze tam zajrzeć, gdy zimowy, nowojorski wiatr zniechęca do spacerów. Wkraczając do Beauty Salon, wpływa się do krainy kobiecego salonu fryzjerskiego rodem z lat sześćdziesiątych. Na ścianie, ponad rzędem krzeseł, dumnie prężą się metaliczne, walcowate suszarki do włosów. W głębi salonu kanapy i fotele poczekalni sąsiadują ze zlewem i stojącym na nim rzędem szamponów, pianek i farb do włosów, całej tej garmażerii kobiecych fanaberii. Na ścianie, obok luster, wisi cennik: Shampoo and Set - $ 12, Eye Brows - $ 4. I tylko kontuar barowy przypomina, gdzie jesteśmy. Kontuar plus pomarańczowe ściany i błękitny sufit w biało-różowe plamki. Do Beauty Salon najlepiej wpaść o 5. czy 6. po południu. Nieliczni o tej wczesnej porze bywalcy baru, z butelką piwa czy lampką wina w ręku, wyglądają, jakby czekali na swoją kolej suszenia włosów, a poczucie wkraczania do "zakazanej" dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta