Bilans wstydu
Bilans wstydu
Kiedyś dawało się w łapę, żeby coś kupić. Dziś daje się, kiedy chce się coś sprzedać. I wtedy, i teraz daje się też po to, by coś załatwić ANDRZEJ KLEWSZCZYŃSKI
Nie sposób podać dokładnych danych ani nawet w przybliżeniu określić, jaka jest rzeczywista skala korupcji. - To jedno z najtrudniej wykrywalnych przestępstw - twierdzą w MSWiA. Nasilenie działań antykorupcyjnych spowodowało jednak, że takich przypadków ujawnia się coraz więcej. W 2000 roku zarejestrowano ich 1889 - wzrost o 40 procent w stosunku do roku poprzedniego. W ocenie policji w latach 1992 - 1999 liczba wykrytych przestępstw tego rodzaju wzrosła o ponad 50 procent.
NIEUSTAJĄCA WOŃ ŚLEDZI
Kto sądzi, że łapownictwo rozkwitło dopiero w naszych czasach, ten jest w błędzie. Wprawdzie w dawnej Polsce nie istniało słowo "łapówka", ale zjawisko przekupstwa było dobrze znane. Już w XVI wieku o niektórych senatorach mówiono, że "czuć ich śledziami", co było aluzją do łapówek, jakie otrzymywali od gdańszczan. Codzienną praktyką był handel urzędami świeckimi i duchownymi oraz przekupywanie sędziów. Kiedy królowa Bona zarzuciła Andrzejowi Zebrzydowskiemu, że kupił swoje biskupstwo, ten odparł z całym spokojem: Bo przedajne było... W trybunałach korumpowano sędziów - i przed procesem, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta