Wyprane z pamięci
Wyprane z pamięci
Tekst Michała Głowińskiego ("Plus Minus" 442/2001) poświęcony dawno zapomnianej sztuce prania rozrzewnił mnie; pomyślałem, że mógłbym napisać podobny, ale nie wpadłem na taki pomysł. Nie podejrzewałem widać, iż zwykła, powszednia czynność może się stać niezwykłym tematem literackim. Przywołanie jej, wydobycie z dna pamięci odsłania magiczne obszary rzeczywistości tam, gdzie, zdałoby się, pospolitość skrzeczy. Trudno, profesor był pierwszy, ja mogę jedynie podążać jego śladem.
W moim rodzinnym domu - przypominam sobie z dzieciństwa - prało się jeszcze w specjalnie do tego przeznaczonym pomieszczeniu w piwnicy. Był tam wymurowany postument z dużym otworem, w który wstawiało się balię. Balia była drewniana, opasana metalowymi obręczami. Był tam też solidny stół, pamiętam jego grube białe deski wytrawione (nie wiem, co na to sformułowanie powiedziałby chemik) mydlinami i wrzątkiem. Kuchnia węglowa pewnie zajmowała sporo miejsca, ale widocznie musiałem ją traktować jako coś najzwyczajniejszego na świecie, gdyż żadną miarą nie potrafię dzisiaj przywołać jej obrazu. Kocioł, wyżymaczka i tara - to co innego; były na swój sposób piękne, a w ich kształtach zamykała się mądrość wielu pokoleń rzemieślników, którzy je wykonywali. Te przedmioty pamiętam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta