Goran Ivanisevic
- Goran Ivanisevic
- W centrum uwagi Goran Ivanisevic
(C) EPA
Wydawało się, że to, co najlepsze ma za sobą, że jest już tylko grającym tenisowym wspomnieniem. W ciągu ostatnich dwóch lat doświadczył dramatycznego spadku w światowym rankingu, w którym na koniec 2000 roku notowany był na miejscu 129. Dostał do Wimbledonu 2001 "dziką kartę" za zasługi - za to, że trzy razy był tutaj w finale, że dobrze go zapamiętano, że wypadało "staremu" Goranowi Ivanisevicovi podać rękę na zakończenie kariery. A on, 30-letni prawie wyeksploatowany gracz, wygrał swój pierwszy wielkoszlemowy turniej. Niebywałe.
Pokonał w finale Australijczyka Patricka Raftera po pięciosetowym, trzygodzinnym meczu. - Nie wiem co powiedzieć, to jest jak sen i muszę się obudzić, żeby mi ktoś powiedział, że znowu nie wygrałem Wimbledonu - żartował odbierając puchar. - Nie wiem komu mam najpierw dziękować. Chyba przede wszystkim członkom The All England Club za to, że przyznali mi "dziką kartę". Dziękuję też mojemu tacie, który zawsze we mnie wierzył i wszystkim, którzy byli ze mną - dodał wzruszony do łez mistrz.
W 1988 roku był klasyfikowany w juniorskim rankingu na trzecim miejscu, po tym jak osiągnął półfinał French Open i US Open. Próbował też sił w "dorosłym" Wimbledonie - odpadł w I
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta