Zadowoleni tylko prawdziwi ciułacze
Zadowoleni tylko prawdziwi ciułacze
COLLAGE PAWEł GAłKA
KUBA TEMPLEWICZ
Sytuacja na rynku finansowym w drugim kwartale tego roku mogła przyprawić inwestora o chorobę nerwową. Trudno było zarobić i na akcjach, i na obligacjach. Straty przyniosły też inwestycje w waluty.
Drugi kwartał 2001 r. był idealny dla klasycznego ciułacza. Złotowa lokata bankowa zapewniała spokojny sen i godziwy zysk. Wzrost kursu walut na początku lipca mógł przyprawić o ciężką frustrację każdego, kto musiał zakończyć inwestycję jeszcze w czerwcu. Traktowana statycznie inwestycja giełdowa przynosiła straty. Okazje do zarobku wiązały się z ryzykiem i wielkim wyczuciem rynku. Duże wahania wartości indeksu WIG20, WIGTECH i Elektrimu dawały możliwość zarobku na kontraktach terminowych. Obligacje skarbowe, w które warto było na trzy miesiące włożyć pieniądze, to właściwie tylko notowane na giełdzie papiery zerokuponowe. W pozostałych przypadkach albo procedura inwestowania była zbyt kłopotliwa, albo opłaty zżerały dochód.
Właśnie przede wszystkim na opłaty pobierane przez instytucje finansowe należałoby zwrócić uwagę przy wyborze sposobu lokowania oszczędności....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta