Zapis choroby
Zapis choroby
WITOLD ZALEWSKI
Słyszałem ten głos we mnie, jakby z głębi studni. Czułem zdziwienie, że słowa docierają tam, gdzie są skierowane, nie wiadomo właściwie, na jakiej zasadzie układają się w porządek znaczeń i trafiają do celu. Ujawniony w dźwiękach głos był mój, rozpoznawałem jego echo, słowa zawierały zwyczajny sens, ale razem z tym odkryciem przenikało pytanie o ich pochodzenie. A kiedy milczę? Zanim szept jeszcze tylko wewnątrz przemknie. Czym jest milczenie, z którego wywołany głos odezwie się, zaistnieje? Milczenie wypełnia mnie jak ciemność, czy może otacza zewsząd i nawet nie wypada nazywać go ciemnością, bo to samo we mnie co dookoła budząc głos, nadaje mu barwę, siłę i wydźwięk...
Z ukrycia ruszają do natarcia małe żyjątka. Na kogo? Ich atak oznajmia atak bólu. A potem gorączka. Kurczę się w sobie, cofam... Dokąd? Mętnieją kontury, zacierają się granice stanowiące o mojej osobności. Rozpalony, szary jak popiół żywioł. Tylko ta jedna prześwitująca barwa.
Niemoc... Ogarnia i ciągnie na dno... Tadeusz powiedział, żeby nie wypuszczać pióra z ręki. Brzmiało to jak jeden z jego prowokacyjnych dowcipów. Takie przekłuwanie słowem nadęć wewnętrznych. Słowo jako skalpel... Ale tym razem było to wyznanie. Dzielił się ze mną swoim doświadczeniem.
Słabnące, zanikające pragnienia i uczucia... Jak woda wsiąkająca w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta