Wizyta w banku może być zbędna
Wizyta w banku może być zbędna
Można posługiwać się podpisem elektronicznym bez udziału centrum certyfikującego (sytuacja A).
- Kowalski chce elektronicznie podpisywać dyspozycje wysyłane do banku przez Internet. Generuje więc na domowym komputerze dwa klucze: prywatny i publiczny. Pierwszy służy do składania cyfrowego podpisu i nie powinien być nikomu udostępniany. Publiczny pozwala zweryfikować sygnowany elektronicznie dokument. Powinien więc zostać dostarczony każdej osobie, która będzie korzystała z takich dokumentów.
Nasz bohater zapisuje klucz prywatny w pamięci karty mikroprocesorowej lub na dyskietce. Dodatkowym zabezpieczeniem jest kod PIN, niezbędny, by skorzystać z tajnego klucza.
- Kowalski idzie do banku z kluczem publicznym. Pracownicy tej instytucji sprawdzają tożsamość klienta, na przykład, na podstawie dowodu osobistego. Podpisywana jest odpowiednia umowa upoważniająca bankowców do honorowania dyspozycji, których autentyczność można potwierdzić za pomocą dostarczonego klucza publicznego. W umowie powinien zostać wydrukowany albo cały ten klucz, jako ciąg liter i cyfr, albo jego skrót. Inaczej nasz bohater mógłby później próbować zakwestionować złożone dyspozycje, twierdząc, że dostarczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta