Nie jesteśmy szejkami
Nie jesteśmy szejkami
Początki pierwszej w Polsce prywatnej rafinerii przypominały historię bohaterów "Ziemi obiecanej". Bez własnego kapitału, mając jedynie pomysł na dobry interes, czwórka biznesmenów postanowiła walczyć na krajowym rynku paliw z państwowymi potentatami. Sześć lat temu, praktycznie z niczego, w opolskiej Blachowni uruchomili rafinerię pracującą według oryginalnej technologii. Dzisiaj przygotowują się do uruchomienia bliźniaczego zakładu na Ukrainie, który, podobnie jak rafineria w Polsce, będzie mógł przerabiać rocznie do 100 tysięcy ton ropy.
Jak wspomina prezes Południowych Zakładów Rafineryjnych Naftopol SA Adam Skwierczyński, początkowo wspólnicy nawet nie marzyli o produkcji paliw. - Na początku lat 90. rozpoczął się import paliw na olbrzymią skalę. Okazało się, że brakuje punktów, gdzie można przelać paliwo z cysterny kolejowej do samochodowej. Postanowiliśmy wykorzystać okazję. Nie mając praktycznie nic do stracenia, założyliśmy spółkę Renower i "na krechę" wydzierżawiliśmy rampę przeładunkową na terenie kombinatu ogrodniczego w Mysiadle. Naszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta