Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Feliks Edmundowicz i Robert Scurvy

09 marca 2002 | Publicystyka, Opinie | ST
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Danka, idziesz! Danka, musisz!

Feliks Edmundowicz i Robert Scurvy

Leży przede mną 230 stron licząca książeczka wydana przez Spółdzielnię Wydawniczą "Współpraca" w 1949 roku. Książeczka, choć może to raczej książka - któż wie - ma tytuł "Opowiadania o Feliksie Dzierżyńskim". Napisał ją Jurij German, a przetłumaczył - jak napisano na środku karty tytułowej - Roman Karst. Wprawdzie nie napisano, że tłumaczył z rosyjskiego, ale wtedy nie trzeba było tego pisać. Wtedy wydawano u nas tylko książki tłumaczone z rosyjskiego. Był to najprawdopodniej rewanż za to, że polski szlachcic, Feliks Dzierżyński, od młodości wydawał wszystkich po rosyjsku.

Pierwszą część książki (bo jest też druga część) otwiera motto z "Listów" Dzierżyńskiego: "Musimy uświadomić sobie, że należy iść na śmierć w imię życia, zostać niewolnikiem w imię wolności, należy spojrzeć z otwartymi oczami w piekło życiowe, czując w duszy piękno, prawdę i szczęście życia".

Pierwsze opowiadanie pod tytułem "Buciki" zaczyna się równo 105 lat temu, 17 marca 1897 roku w przeddzień wyjazdu młodego Dzierżyńskiego z Wilna do Kowna. Dzierżyński "dopiero co ukończył dwadzieścia lat, nikt jednak nie posądzałby go nawet o dziewiętnaście". Żegnają go wileńscy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2565

Spis treści
Zamów abonament