Miałem być muzykiem
ROZMOWA KRZYSZTOFA FEUSETTE'A ZE ZBIGNIEWEM ZAMACHOWSKIM
Miałem być muzykiem
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Debiutował mając 20 lat w "Wielkiej majówce". Skończył Filmówkę, po studiach błysnął talentem w "Ucieczce". Role u Kieślowskiego - w "Dekalogu 10" i "Białym" - potwierdziły, że polskie kino zyskało aktora wrażliwego, doskonale czującego tragikomizm granych przez siebie postaci. Za "Ucieczkę z kina ČWolnośćÇ" Marczewskiego nominowano go do Felixa. U Kutza był świetny w "Zawróconym" i "Pułkowniku Kwiatkowskim". Niedawno odebrał Orły za "Cześć Tereska" Glińskiego. Jest popularny, nagrody przyznają mu widzowie, krytycy i filmowcy. Występuje w Teatrze Narodowym. Pisze wiersze, komponuje, reżyseruje, myśli pozytywnie i odpukuje w niemalowane. Święta spędzi z żoną Olą i czwórką dzieci: półroczną Bronką, 3-letnim Tadkiem, 5-letnim Antkiem i 7-letnią Marysią.
Rz.: Najpierw Złota Kaczka, potem Orły za najlepszą główną rolę męską. Czy to będzie rok Zamachowskiego?
"Oberwało" mi się nagrodami za to, co wydarzyło się w roku ubiegłym. Moje szczęście, a może nieszczęście, polegało na tym, że zbiegły się w nim cztery premiery filmów, w których zagrałem w ciągu dwóch lat. To było dość mocne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
