Zrabowane pieniądze wydali na dyskoteki
Zrabowane pieniądze wydali na dyskoteki
FOT. RAFAŁ GUZ
- Wesoły, energiczny, wielbiciel sportu i Pokemenów - opisywał w czwartek Grzegorza Sz. (na zdjęciu) mieszkający z nim świadek. Sz. przyznaje się do egzekucji ochroniarza i trzech kasjerek z Kredyt Banku. Robert S. mieszkał w jednym domu z Grzegorzem Sz. Nie zauważył, by po zbrodni zaszły jakieś zmiany w jego zachowaniu. Jedynie przybyło mu kilka nowych rzeczy: kurtka, spodnie, koszula i drogi zegarek. Jak wynika z akt sprawy, podsądni większość łupu (ok. 104 tys. zł) wydali na zabawy w dyskotekach. Kupowali też grube złote łańcuchy, którymi zresztą nie cieszyli się długo. Gdy zabrakło im pieniędzy, zastawili je w lombardzie. Opisując sylwetkę Grzegorza Sz., świadek zwrócił uwagę na jego zainteresowanie Pokemonami (postacie z filmów rysunkowych kolekcjonowane przez dzieci). Poza tym oskarżony dużo czasu spędzał na siłowni i grywał w piłkę. WIK