Miś na Krupówkach
Miś na Krupówkach
FOT. MICHAŁSADOWSKI
Rz: No i dogonili pana Sven Hannawald, Simon Amman i Matti Hautamaeki. A może pan na nich trochę poczekał?
ADAM MAŁYSZ: Myślę, że raczej oni mnie dogonili. Jeśli gdzieś na nich trochę poczekałem, to w styczniu na Turnieju Czterech Skoczni. Ale trzymałem się czoła, tylko raz wypadłem z szóstki. Wygrałem siedem konkursów przy jedenastu w poprzednim sezonie. Z tego porównania jasno wynika, że mnie dogonili. Można powiedzieć, że drugi raz wygrałem Tour de France, ale już nie byłem tak często etapowym zwycięzcą. Z tym że tegoroczny wyścig miał dużo dłuższą trasę, był o wiele bardziej męczący. Trzydzieści trzy konkursy w cztery miesiące.
Wszyscy mówią, że Ammann nie wygrałby olimpiady, gdyby nie leżał w Willingen i nie miał przymusowej przerwy. Czy pan jest podobnego zdania?
Chyba tak jest i Ammann nie jest żadnym wyjątkiem. W przeszłości było wielu skoczków, którzy ulegali kontuzjom po upadkach, chcieli nawet kończyć karierę, ale po powrocie na rozbieg nagle stwierdzali, że czują głód skakania. Zostawali jeszcze na jakiś czas i mieli bardzo dobre wyniki. Jest to sytuacja wyjątkowo korzystna: nic się nie musi, nikt nie oczekuje dobrego wyniku, trenerzy grzecznie pytają, czy masz ochotę na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta