Ludzie zejdźcie z drogi, bo Laskowik jedzie
Ludzie zejdźcie z drogi, bo Laskowik jedzie
(c) FORUM
- Gdy skończył się komunizm, co sprytniejsi i bardziej rzutcy wskoczyli do diabelskiej wolnorynkowej kolejki, pędzącej w szalonym tempie to w górę, to w dół. Czekały na nich złote interesy, szklane domy i mercedesy. Inni, mniej zaradni, wsiedli do zwykłej karuzeli, napędzanej siłą nóg i rąk ludzkich - wspomina Zenon Laskowik, niegdyś gwiazda satyrycznej sceny, a dziś listonosz rejonu nr 12 w poznańskiej dzielnicy Grunwald.
- Z tej pierwszej drogi słyszałem wołania: - zabierz się z nami Zenek, jesteś sławny, teraz naprawdę zaczniemy żyć. A ja stanąłem na rozstaju. Wiedziałem, że nasz "czas na antenie" już się skończył, że w kabarecie Tey wszystko powiedzieliśmy, że teraz mamy Trzecią Rzeczpospolitą z orłem w koronie. Musiałem dokonać wyboru.
Ostrożnie z buntem
Po raz pierwszy naszła mnie myśl, aby zejść ze sceny, gdy skończył się stan wojenny. W czasie "wojny" zrobiliśmy programy autorskie, takie jak "Przedszkole", "Szkoła", "Uniwersytet", bo chcieliśmy odreagować artystycznie całe to zamieszanie. Byliśmy jedynym kabaretem, który wówczas grał. W "Przedszkolu" fabuła była taka, że jest przedszkole, są wszystkie służby - sekretariat, kurator, wychowawca i pedagog - wszystko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta