Dziennik północny
Dziennik północny
Rosję prezentuje się w Polsce głównie poprzez sensacyjne zdarzenia, wybryki oligarchów, mafijno-gangsterskie porachunki, a także problem Czeczenii. Patrzy się na nią przede wszystkim z pozycji centrum, czyli Moskwy. A Rosja to przecież nie tylko Moskwa czy Petersburg, to także wielka, potężna prowincja, gdzie życie toczy się trochę inaczej niż w wielomilionowych molochach. Dlatego kłaniam się nisko Mariuszowi Wilkowi, który w niezwykłym "Dzienniku północnym" ("Plus Minus" nr 10/2002) odsłania rąbek tamtej Rosji. Wilk czuje tętno, pulsowanie prawdziwej Rosji - zwyczajnej, sielskiej, niemal wyjętej z "Ludzkiej rzeczy" Biełowa czy przepysznych opowiadań Szukszyna. I ten cudowny język, którym Wilk się posługuje - wypełniony rusycyzmami, które jednak nie rażą, zwrotami, których przełożyć się na polski nie da. Rację miał Giedroyc, nazywając ten język "wilczym wolapikiem", a Herling-Grudziński mówiąc, że ta mieszanina polsko-rosyjska tworzy jakiś nowy, sugestywny język. Czytając Mariusza Wilka jesteśmy w samym sercu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta