Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Niewyparzone pióra

30 marca 2002 | Prawo | SM
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

W obronie dobrego imienia potykali się przed sądem Starzyński ze Studnickim, Szumański z Grabskim, Wieniawa-Długoszowski z Witosem

Niewyparzone pióra

Tytuły z gazet międzywojnia

STANISŁAW MILEWSKI

Gdyby w tym tekście nie było wielkich lub pomniejszych nazwisk z przeszłości, można by go odczytać jako relację z dzisiejszych procesów o ochronę dóbr osobistych. Daje to do myślenia...

W czerwcu 1937 r. siedemdziesięcioletni wówczas znany publicysta pisujący w wileńskim "Słowie" Władysław Gwizbert-Studnicki opublikował broszurę "Mianowany, niepowołany administrator p. Stefan Starzyński". Zaatakował w niej prezydenta Warszawy w sposób wręcz nienawistny, stawiając mu liczne zarzuty natury finansowej i moralnej.

Władysław Studnicki

Już w połowie listopada sprawa znalazła się na wokandzie. Sądy, co widać z dziennikarskich sprawozdań, potrafiły wówczas kontynuować rozprawę także w niedzielę (w tym procesie "zarwano" jedną), albo - gdy było trzeba - słuchać świadków czy mowy obrończej nawet do północy; w tym wypadku też się to zdarzyło. Obrona dobrego imienia na drodze sądowej miała więc w owych czasach jakiś sens, nie tylko symboliczny.

Zawzięty oskarżyciel

Władysław Studnicki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2583

Spis treści
Zamów abonament