![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Niewygodne słowo terror
Niewygodne słowo terror
ANNE APPLEBAUM
Powstało nowe muzeum. Odbyła się ceremonia otwarcia. Premier wygłosił przemówienie. To wszystko, co wydarzyło się w Budapeszcie pewnej lutowej niedzieli. Dlaczego więc wydarzenie to przyciągnęło kilkudziesięciotysięczne tłumy? Dlaczego odbyły się demonstracje i kontrdemonstracje, konferencje prasowe i antykonferencje prasowe? Skąd się wzięły artykuły pełne wściekłości, skąd słowa potępienia? I dlaczego następnego dnia opis tego wszystkiego znalazł się na pierwszych stronach węgierskiej prasy?
Odpowiedzi należy szukać w charakterze TerraHaza, czyli Domu Terroru - pierwszego tego rodzaju muzeum, jakie otwarto w dawnym kraju komunistycznym. Wspaniały niegdyś budynek przy alei Andrassyego, jednej z najpiękniejszych alej Budapesztu, nazwany Domem Terroru, od 1940 do 1945 roku był główną kwaterą Strzałokrzyżowców, węgierskiego ruchu faszystowskiego. Gdy wiosną 1945 roku do miasta wkroczyły wojska sowieckie, budynek został zajęty przez węgierską komunistyczną tajną policję, która miała tu swą siedzibę aż do 1956 roku.
Za obu reżimów w domu przy alei Andrassyego 60 przesłuchiwano i torturowano ludzi. W jego wielkich piwnicach oba reżimy trzymały swych wrogów. Muzeum, jakie tu utworzono, ma opowiedzieć o obu tych okresach. W hallu wejściowym odwiedzający od razu natyka się na dwie kamienne tablice....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
