Miasto za Warszawskim Mostem
Miasto za Warszawskim Mostem
Rozmowa z pułkownikiem Józefem Klimowiczem, komendantem głównym Straży Granicznej
Wielokilometrowa kolejka na przejściu granicznym w Terespolu, po stronie białoruskiej
Fot. Andrzej Wiktor
Polski konsulat w Brześciu znajduje się na ulicy Kujbyszewa: elegancki, ładny budynek. Sekcja wizowa jest malutka, zaledwie dwa okienka, zmieści się tu tylko kilka osób na raz. Gdyby trzeba było wydawać dużo większą liczbę wiz, powstałaby zapewne niewyobrażalna wręcz kolejka, rzecz jasna niemieszcząca się w budynku polskiego przedstawicielstwa. Na razie w Brześciu nikt nie wie, co stanie się po wprowadzeniu wiz.
- Trudno jest cokolwiek przewidzieć. W zeszłym roku wydaliśmy 8 tysięcy wiz, trzeba się więc bardzo poważnie zastanowić, jak przygotować się na wprowadzenie wiz dla wszystkich - mówi Romuald Kunat, konsul generalny RP w Brześciu.
Gdy minie się polski budynek Straży Granicznej i służb celnych i przejedzie przez połowę Bugu, jest się już na Białorusi. Warszawski Most - tak nazywa się białoruska placówka graniczna. A dalej, na drodze wiodącej wzdłuż poszarpanych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta