Polskie milczenie
Polskie milczenie
ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI
Niemcy zawsze pamiętali o wypędzeniach (na zdjęciu: zjazd Ziomkostwa Śląskiego w 1951 roku w Monachium), jednak dopiero od niedawna podkreślają, że były one pogwałceniem uniwersalnych wartości i domagają się ich bezwarunkowego potępienia
FOT. (C) FPM
Pod koniec lat 70., kiedy pierwszy raz przyjechałem do Republiki Federalnej Niemiec, na pytanie o ziomkostwa odpowiadano mi najczęściej, że nie należy do nich przywiązywać wielkiej wagi, bo tworzą je ludzie w tak podeszłym wieku, że za parę lat wymrą, a same stowarzyszenia przestaną istnieć.
Od tego czasu upłynęło ćwierćwiecze, ziomkostwa wcale, jak widać i słychać, nie zniknęły, a temat wypędzenia Niemców stał się przedmiotem gorących sporów politycznych między Niemcami a Czechami.
Warto więc spytać, dlaczego teraz, tyle lat po wojnie, ta kwestia odżyła z taką siłą? Mieliśmy budować Europę przyszłości, a nigdy chyba jeszcze nie było tyle debat o przeszłości. Dlaczego dopiero teraz dyskutuje się o Centrum przeciwko Wypędzeniom, a jego powstanie stało się nie tylko możliwe, lecz uchodzi wręcz za nieuchronne? Najprostsza odpowiedź brzmi, że do tej pory był to temat przemilczany, spychany w cień, wypierany ze świadomości. Jak stwierdził wybitny historyk Arnulf Baring w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta