Palestyńczycy są różni
Palestyńczycy są różni
ANDRZEJ KACZYŃSKI
Argumenty profesora Jana Winieckiego przeciwko jednostronnym i nierzetelnym moralnie wypowiedziom o konflikcie bliskowschodnim są w większości przekonujące. Ale to, co pisze o Palestyńczykach, wprost lub między wierszami, już nie.
Coś podobnego, jak przy lekturze filipiki Winieckiego, przeżywałem w podróżach do Izraela, zwłaszcza za rządów Ehuda Baraka, kiedy - dzięki pojednawczej propozycji izraelskiego premiera i poparciu prezydenta Clintona - szanse na trwały pokój w regionie wydawały się większe niż kiedykolwiek wcześniej. Opór Arafata - można było sądzić - to tylko podbijanie ceny, a nie chęć zerwania przetargu.
Kwestia życia
Plan Ehuda Baraka był trudny do zaakceptowania przez dużą część Żydów izraelskich, gdyż oznaczał po pierwsze rezygnację z prawie wszystkich ziem okupowanych, a po drugie i ważniejsze - układy z Arafatem, którego uważali za terrorystę i krętacza. I kiedy z nimi rozmawiałem, przyznawałem im rację.
Ale następnie pojechałem do Betlejem, Hebronu, Ramalli, Nablusu, Jerycha. W Jerychu widziałem kasyno, do którego przychodzą grać i zamożni Arabowie, i bogaci Żydzi (w Izraelu hazard jest zakazany), ale także obóz uchodźców palestyńskich. Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta