Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ich chińskie córki

06 sierpnia 2002 | Publicystyka, Opinie | KB
źródło: Nieznane

Chiny to największe "źródło" dzieci do adopcji, a Stany Zjednoczone - największy ich "odbiorca"

Ich chińskie córki

Jane Liedtke z adoptowaną córką Emily

FOT. ARCHIWUM AUTORA

KAROLINA BARGIEŁOWSKA-GILLERT

Z PEKINU

Jane Liedtke przyjechała po raz pierwszy do Chin w 1987 roku. Po powrocie do Stanów coś ją nękało. Miała poczucie, że zostawiła coś, czegoś zapomniała ze sobą zabrać. - Musiałam wrócić do Chin - mówi. - Teraz wiem, że tym "czymś", co nie dawało mi spokoju, była Emily - uśmiecha się Jane, wymachując książką, na której okładce widnieje twarz chińskiej dziewczynki. - To moja córka, a ta książka to zbiór opowiadań o doświadczeniach adopcyjnych wielu małżeństw i samotnych matek, takich jak ja.

Jane jest samotna. Osiem lat temu zaadoptowała chińską dziewczynkę. Zamieszkała z Emily w Chinach. Założyła Fundację "Nasze Chińskie Córki" (Our Chinese Daughters Foundation), która wspiera samotnych rodziców adopcyjnych i udziela informacji na temat adopcji w Chinach. Prowadzi też programy i dostarcza informacji o tym kraju.

Chiny są największym "źródłem" dzieci do adopcji na świecie, a USA największym ich "odbiorcą". Każdego roku Amerykanie zostają rodzicami około...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2689

Spis treści

Listy

Zamów abonament