Utopia po komunizmie
Utopia po komunizmie
ZDZISŁAW KRASNODĘBSKI
Jaki jest stan polskiej ekonomii i polskiej demokracji, każdy widzi. Jeśli nie widzi, to nie przekonają go tysiące słów - choćby były tak rozsądne jak słowa Ryszarda Bugaja ( "Polska po przejściach" , "Plus Minus" z 24 sierpnia 2002 r.), dlatego że albo widzieć nie może, albo nie chce.
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Ci, którzy widzieć nie mogą, nie mają potrzebnego dystansu, siedzą w polskiej rzeczywistości zanurzeni po uszy i wydaje im się, że inaczej być nie może, że jest to przecież "normalna demokracja". Ci, którzy nie chcą widzieć, są w gruncie rzeczy zadowoleni z obecnego stanu, bo żyje im się lepiej i dostatniej, a warunkiem tego dostatku jest, by nic się nie zmieniło. Dotyczy to wprawdzie tylko nielicznych, ale to ci nieliczni mają władzę ideologiczną i polityczną (w szerokim sensie) i nie widać, aby ktokolwiek mógł im zagrozić. Nieporadna większość ich nie interesuje (dopóki siedzi cicho lub dopóki nie ma wyborów).
Zapewne bywały już okresy równie złe. Ale wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że są to trudne początki. Pozostawała nadzieja, że przyszłość może przynieść poprawę. Kryzys mógł doprowadzić do ozdrowienia. Dzisiaj szanse na przełom są minimalne. Transformacja dobiegła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta