Z ukosa
SMECZ
W samolocie do Sztokholmu czytam książkę Agnety Pleijel "Zima w Sztokholmie". Czy to przypadek, że poczta przyniosła mi ją w przeddzień wylotu? I nagle już wiem - ta książka znanej szwedzkiej pisarki nigdy by nie powstała, gdybym w roku 1990 nie przyleciał do tego miasta, by mieszkać tam przez kilka lat. Powstałaby jakaś inna powieść, ta nigdy. Kiedy pytam o to Agnetę patrząc jej w oczy, nie ucieka ze swoimi, odpowiada bez wahania, tak.
Zmieniamy bieg życia ludzi nawet potrącając ich na ulicy albo dzwoniąc pomyłkowo na czyjś telefon. To są te zwykle niewidoczne ziarnka piasku, małe kamyki. Tylko czasami zbieg okoliczności leży bezwstydnie, oczywisty jak martwy wieloryb wyrzucony na skalisty brzeg. Z lotu ptaka jednak ziarenka piasku i wielkie głazy są jednakowo małe.
Coraz mniej wierzę w przypadek, nadal jednak uparcie nie wierzę w los. Jest coś trzeciego, co nam niedostępne. Kiedy samolot mija pas bałtyckiego wybrzeża, a biel załamujących się fal jest taka wyraźna, nagle odkrywam czułość do mego kraju... prawie stopniała w ostatnich latach, a jednak... jeszcze nie zginęła.
Taki hałas, że nie mogę nawet myśleć - na podwórku dzieci, synowie dwóch czołowych alkoholików z mojej ulicy biją kijami w kosze na śmieci w akcie hałaśliwej destrukcji. Myślę, chcą na siebie zwrócić uwagę, hałasują i niszczą za upokorzenia, jakich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta