O królu, co Grecjanów pozdrawiał
O królu, co Grecjanów pozdrawiał
Demokraci i inni adwersarze Busha usiłują dyskredytować jego popularność twierdzeniem, że zawdzięcza ją jedynie przypadkowi, czyli wydarzeniom 11 września 2001 roku. Na zasadzie trafiło się ślepej kurze ziarno.
(C) EPA
KRZYSZTOF DAREWICZ
Na kapitana szkolnej drużyny piłkarskiej nie wybiera się prymusa, lecz potrafiącego przewodzić, odważnego i skutecznego swojaka. Zwłaszcza jeśli zanosi się na trudny mecz. Dlatego George'a W. Busha na drugą kadencję wybiorą nie intelektualiści, lecz wszyscy pozostali.
Za siedmioma górami i siedmioma morzami żyje sobie królewiątko. Głupie, niekompetentne, zarozumiałe. Nie potrafi nawet poprawnie mówić - ciągle się przejęzycza, a Greków nazwało Grecjanami. Uzurpuje sobie władzę, bo przegrało wybory, ale jego tata, były król, załatwił korzystny wyrok sądowy. Bezmyślne królewiątko jest marionetką w rękach gangu ekstremistów, odwetowców i imperialistów. Ten do szpiku kości skorumpowany gang jest na usługach wielkich korporacji, a zwłaszcza lobby naftowego. Polityka wewnętrzna gangu zmierza do zgładzenia służby zdrowia i środowiska naturalnego. W polityce zagranicznej jest jeszcze gorzej. Gang podjudza królewiątko,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta