Zniewoleni poprawnością
Zniewoleni poprawnością
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
AGNIESZKA KOŁAKOWSKA
Czym jest poprawność polityczna? Czy naprawdę istnieje zjawisko, które temu pojęciu odpowiada? Czy też zwrot ten jest jedynie pustym hasłem? A może ideologią, która zagraża polskiemu życiu publicznemu?
Jak twierdzi Wojciech Sadurski ("W obronie Roma... i sznycla po cygańsku", "Plus Minus" z 30 listopada 2002), poprawność polityczna to po prostu grzeczny sposób mówienia. Podobnie dla "Tygodnika Powszechnego" (27 października 2002) wypowiada się Sergiusz Kowalski. Słyszy się też zarzut, że ludzie szermują tym hasłem, rzucając je jako wyzwisko, by potępić wszystko, co im się nie podoba. Profesor Sadurski nazywa je "uniwersalną inwektywą" i przeczy, by cokolwiek opisywało lub wyjaśniało.
Jeszcze inni, jak na przykład Sławomir Sierakowski ("W kręgu wzajemnej adoracji""Plus Minus" z 14 grudnia 2002), twierdzą, że polityczna poprawność, przynajmniej w Polsce, to dyskurs prawicy i Kościoła; że jest nią dławienie krytyki "kapitalizmu" albo papieża, dyskusji na temat aborcji, Radia Maryja, ojca Rydzyka; lub wreszcie, jak Kinga Dunin ("Zakazane pytania?","Plus Minus" z 4 stycznia 2003), że istnieje gdzieś jakiś dominujący dyskurs wykluczający...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta