Nie biorą, bo nie wiedzą
Nie biorą, bo nie wiedzą
Prawdopodobnie nawet ten sprzedawca papryki z włoskiego Positano mógłby otrzymać unijną dotację
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
PIOTR RUDZKI
W całej Unii Europejskiej powtarza się do znudzenia, że to firmy małe i średnie, a nie wielkie upolitycznione koncerny, są siłą napędową gospodarki. Unijni politycy, wydaje się, zrozumieli już ich siłę. Dlatego właśnie dla tego sektora przeznaczona jest znaczna część pomocy finansowej. Najczęściej są to fundusze regionalne. Ale, jak się okazuje, nie wszyscy przedsiębiorcy, dla których została ona przeznaczona, chcą z niej skorzystać. I wcale to nie oznacza, że nie biorą kredytów.
Firma J. Cuccioli z Lazio zatrudnia pięć osób przy produkcji albumów, ramek do fotografii. Korzysta z różnej formy pomocy, zwłaszcza z funduszu rozwoju regionalnego przekazywanego z Brukseli via Rzym władzom lokalnym. Jej szefowa wyjaśnia, że różne przepisy regionalne pozwalają przedsiębiorcom, zwłaszcza firmom prowadzonym przez kobiety, korzystać z pomocy. Ustawa 215 przewiduje umorzenie 40 proc. kredytu, o jaki zwrócił się i otrzymał dany przedsiębiorca. Na południu Włoch są bardzo popularne tzw. kredyty honorowe - do 15 tys. euro...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta