Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zbójnicka komnata

24 marca 2003 | Sport | KR
źródło: Nieznane

Rozmowa z Adamem Małyszem

Zbójnicka komnata

Adam Małysz (na zdjęciu z żoną Izabelą) zdobył Puchar Świata. Zrobił to trzeci raz z rzędu. Przed nim nie dokonał tego żaden skoczek.

FOT. MICHAŁ SADOWSKI

Rz: Trzeci Puchar Świata na domowej półce. Jak czuje się mistrz?

ADAM MAŁYSZ: Na razie mogę tylko powiedzieć, że to niesamowite. Tak się cieszę, że forma dopisała i utrzymałem ją do końca.

Proszę podsumować te ostatnie skoki, były takie jak zawsze, czyli dobre?

W sobotnim konkursie oddałem dwa dobre skoki. Przy drugim miałem trochę pecha. Nie było noszenia, wydaje mi się, że wiaterek wiał z tyłu, odpychał, bo bardzo nisko przeleciałem nad bulą, chyba najniżej z tych wszystkich skoków, które tu oddałem. Ale skok był bardzo dobry, dlatego też skoczyłem ponad 200 metrów. W niedzielę zabrakło już chyba tego napędu, już w głowie było, że mam Puchar. Skoki nie były nadzwyczajne. Pewnie ten drugi byłby lepszy, gdyby nie to, że sędziowie cofnęli mnie z belki. Jakoś tak jest, że trochę silniejszy wiatr nie przeszkadza sędziom, gdy lecą inni, a mnie cofnęli i skakałem w słabszych warunkach. Bardzo jednak chciałem walczyć o zwycięstwo w niedzielę.

A co pana boli po konkursach w Planicy?

Mam...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2881

Spis treści

Nauka i Technika

Zamów abonament