Czas Pawlaka się nie skończył
Kiedy padnie koalicja, rozpadnie się peeselowskie imperium w terenie
Czas Pawlaka się nie skończył
Ewa K. Czaczkowska
Na IV Kongres PSL połączony ze stuleciem ruchu ludowego Waldemar Pawlak przybędzie w dziwnej roli -- premiera gabinetu, którego koniec jest już przesądzony. Ale kongres opuści nie tylko jako prezes, ale prezes umocniony poparciem swej organizacji.
Według scenariusza
Gdyby mierzyć PSL kategoriami typowego ugrupowania, kierującego się wewnątrzdemokratycznymi zasadami, można by sądzić, że na rozpoczynającym się w sobotę kongresie, chociaż formalnie tylko sprawozdawczo-programowym, a nie wyborczym, dojdzie do rozliczenia liderów za półtoraroczne rządzenie. Prezes i jego doradcy odpowiedzą za upadek rządu, błędy polityczne, nietrafne decyzje kadrowe, złą politykę informacyjną, wytłumaczą się ze stawianych im publicznie zarzutów albo sami zrezygnują z partyjnych funkcji. Być może byłoby tak w innej partii, lecz nie w PSL. Ale prawdopodobnie nie będzie też ten kongres, o czym do niedawna jeszcze marzyło wielu działaczy, zlotem bałwochwalczego poparcia dla prezesa -- premiera, trzeciego po Witosie i Mikołajczyku chłopskiego przywódcy rządu. I niezależnie od tego, czy prawdziwa jest plotka z ludowych kuluarów, że przygotowane są już hasła okrzyków, wyznaczone momenty obrad, w których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta