Nie mam żadnych dekretów
Nie mam żadnych dekretów
Z premierem Leszkiem Millerem rozmawiają Maciej Łukasiewicz, Jan Skórzyński, Krzysztof Bień
(c) BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
W przededniu kongresu Sojuszu Lewicy Demokratycznej premier Leszek Miller odpowiada na pytania "Rzeczpospolitej": o kondycję SLD, o nękające partię afery, o stan państwa i o plany reform.
Rz: Panie premierze, co się okazało trudniejsze: rządzenie Polską czy rządzenie własną partią i poskromienie apetytów jej działaczy na władzę oraz związane z nią korzyści materialne, co wykazało tak wielu pańskich kolegów?
LESZEK MILLER: Przede wszystkim muszę wyrazić sprzeciw wobec wiązania SLD z narodzinami rozmaitych patologii. To nie przedstawiciela SLD zastrzeliła mafia na ulicy, to nie w kierowanym przez naszego człowieka Ministerstwie Obrony Narodowej funkcjonowała szara eminencja, która rozstrzygała przetargi za łapówki. To nie ten rząd tonął w żelatynie. Korupcja nie ma żadnej barwy politycznej. Zdarza się wszędzie i będzie się pewnie nadal zdarzać, niestety. Ale trzeba oczywiście z tym walczyć.
A co do nieposkromionych rzekomo apetytów na władzę, to nie wiem, czy był inny rząd, w którym tak wielu ministrów jest spoza partii rządzącej. Waldemar Dąbrowski, Danuta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta