Podwójny monolog nie pomaga
Podwójny monolog nie pomaga
Moi rodzice pochodzą z Wrocławia, a dokładniej z Breslau. Mój ojciec chodził tam do katolickiego Gimnazjum im. św. Macieja, w którym dziś znajduje się część zbiorów Biblioteki Ossolińskich. Część uczniów, w tym także mój ojciec, odmówiła wstąpienia do Hitlerjugend i miała z tego powodu kłopoty z gestapo. Przejściowo byli nawet aresztowani. Później większość z nich wysłana została na front wschodni. Ojciec mojej matki był urzędnikiem i działaczem katolickiej partii Centrum, został zwolniony przez nazistów. Obie rodziny musiały w roku 1945, pod eskortą polskich milicjantów, wyruszyć w kolumnach na Zachód. Jedna z moich babek tego nie przeżyła, inni krewni również, w tym także małe dzieci. Moja matka do dzisiaj nie chce mówić o tym, co przeżyła w 1945 roku.
W dzieciństwie słyszałem od niej wiele gorzkich słów o Polakach. Zmieniło się to dopiero wtedy, gdy spotkała moją narzeczoną, dziś moją żonę, która pochodzi akurat z jej rodzinnego Wrocławia. Nigdy jednak nie usłyszałem od moich rodziców, wujków i ciotek: Musimy wyrzucić Polaków z naszych domów. Raczej przystali na swój los, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta