Muzyka to nie Wielka Pardubicka
Muzyka to nie Wielka Pardubicka
FOT. MAREK DUSZA
Rz: Wystąpi pan na festiwalu Jazz Jamboree ze swoim programem "Chopin Songbook". Czy jego współautorem jest Fryderyk Chopin.
KUBA STANKIEWICZ: Na pewno tak.
Jak udało się panu namówić go do współpracy?
To jest bardzo sympatyczny dżentelmen i nie trzeba było go długo przekonywać. Ale żarty na bok. Pomysł projektu narodził się cztery lata temu. Mieszkający w Austrii reżyser Piotr Szalsza poprosił mnie o opracowanie pieśni Chopina na specjalny koncert, który miał się odbyć w październiku 1999 r. w Wiedniu z okazji 150. rocznicy śmierci Chopina.
Podszedłem do tego bardzo sceptycznie. Znowu Chopin? Przecież moi koledzy Andrzej Jagodziński i Leszek Możdżer już to robili. Ale namawiał, więc kiedy z żoną Ingą Lewandowską pojechaliśmy nad morze do Jastarni, wziąłem ze sobą keyboard, by przynajmniej spróbować. Inga zabrała stare nuty pieśni, z których korzystała jeszcze w szkole średniej. Zacząłem wgłębiać się w te harmonie i zobaczyłem, że to jest wspaniała rzecz. Kiedy wcześniej słuchałem interpretacji klasycznych na fortepian i głos, stwierdziłem, że są podporządkowane głosowi. Partia fortepianu była potraktowana drugoplanowo i nie była należycie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta