W twierdzy mułły Omara
- Informacje praktyczne
Piasek, zeschnięta ziemia, i co kilkanaście kilometrów mieniące się odcieniami rudości i grafitu masywy skalne. Tak wygląda całe południe Afganistanu. Tylko wokół miast (na zdjęciu - Kandahar) pojawia się odrobina zieleni.
(C) BEW
Bajecznie kolorowe ciężarówki pną się przez Khojak Pass. Po pokonaniu potężnej przełęczy, pod którą ciągnie się 6,5-kilometrowy tunel kolejowy, szlak do Kandaharu stoi przed podróżnymi otworem. Warunek to dobry samochód, dostosowany do jazdy terenowej. Droga Spin Boldak - Kandahar istnieje bowiem tylko na mapie.
Po kilku dniach Quettę, beludżystańskie miasto wyrosłe na pustyni, szczelnie otoczone wojskowymi zasiekami, zostawia się bez żalu. Nie ma tu nic, co przykułoby uwagę turysty. A nawet gdyby było - przegrałoby z perspektywą wyjazdu na północ, do Kandaharu, tajemniczej twierdzy talibów, miasta mułły Omara.
Przewodniki nie zachęcają do penetrowania północnych rejonów Pakistanu. Beludżystan cieszy się zaś szczególnie złą sławą - poza Quettą nie ma w zasadzie udogodnień dla podróżujących cudzoziemców, a droga przez pustynne okolice czasami nuży, zawsze męczy, bywa też, jak przestrzegają miejscowe władze, niebezpieczna.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta