Przetrwać trudne czasy
Przetrwać trudne czasy
FOT. RAFAŁ GUZ
Rz: Trzy lata temu istniała groźba, że Jazz Jamboree w ogóle się nie odbędzie. Wtedy podjął się pan organizacji festiwalu i otrzymał kontrakt na 5 lat. Mówi się jednak, że chce się pan z tego wycofać.
MARIUSZ ADAMIAK: Przyznam szczerze, że nie wiem, czy będę organizował festiwal w przyszłym roku. Gdyby była ustalona sprawa własności znaku towarowego Jazz Jamboree, to prawdopodobnie robiłbym ten festiwal dłużej i wkładał w niego znacznie więcej serca.
Traktuje go pan po macoszemu?
Trochę tak, bo to nie jest mój festiwal. Robię go dlatego, żeby przetrwał trudne czasy. Bliższy mojemu sercu jest Warsaw Summer Jazz Days. To jest mój autorski festiwal i mogę sobie pozwolić na ryzyko porażki, kiedy zaproszę mniej znanego artystę. Nawet jeśli dziennikarze mnie skrytykują, ludzie nie przyjdą na koncert, to przynajmniej zrobię to, co chcę. Część publiczności jednak uszczęśliwię, pokazując mało znanych artystów. Tak było z Johnem Zornem czy Billem Laswellem. Nie mogę jednak zapominać, że z Jazz Jamboree utożsamia się wiele osób, które przy nim pracowały. Ten festiwal jest traktowany jako wspólne dobro. Muszę dobierać wykonawców, uwzględniając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta